Nigdy nie zabrałabym swoich wnuków w byle jakie miejsce. Nie i już! Nie zamierzam narażać ich na kontakt z nie wiadomo jakim elementem, tak ludzkim, jak i nieożywionym. Choćby te wszystkie parki i ogródki dla dzieci – w moich czasach nie było tego aż tak dużo. I nie mieliśmy jeszcze jednej rzeczy, za którą jestem bardzo wdzięczna, a jest to bezpieczna nawierzchnia na plac zabaw. Kiedy moje dwa szkraby wychodzą na taki plac pod moją opieką, mogę być pewna, że nie stanie im się nic złego i córka i zięć nie będą robić mi wymówek o podrapane kolana dzieci albo coś jeszcze gorszego.

Nie zawsze to, co było kiedyś, jest lepsze. Bardzo cieszy mnie postęp, jaki dokonał się w tej dziedzinie i to, że bezpieczna nawierzchnia na plac zabaw stała się szeroko dostępna. Inaczej musiałabym się martwić gdzie zabiorę Krysię i Piotrusia – a przecież nie chciałabym, żeby siedzieli cały dzień w domu! Dlatego ogromnym postępem jest tworzenie takich miejsc. Naprawdę, nie muszę już się martwić, że dopiero w nie wiadomo jaki odległej przyszłości dzieci mogą być bezpieczne.